Przełom lipca i sierpnia to optymalny sezon aby zmierzyć się z pamirskim gigantem: Pikiem Lenina. Masy śniegu z wiosennych opadów są już z reguły wytopione, natomiast szczeliny jeszcze nie są na tyle pootwierane, aby utrudniały wspinaczkę. Dlatego niemal co roku właśnie na przełomie lipca i sierpnia ekspedycja BluEmu udaje się do Kirgistanu z zamiarem zdobycia położonego w Pamirze siedmiotysięcznika.
Tak było i tym razem. W tym roku nasza wyprawa była wyjątkowo liczna. Wzięło w niej udział aż dziewięcioro uczestników. Prowadziło ich troje przewodników: dwoje z Polski i jeden z Kirgistanu.
Wizytę w Kirgistanie zaczęliśmy od zwiedzania barwnego i nie pozbawionego egzotyki miasta Osz na południu kraju. Stąd udaliśmy się samochodem do bazy pod Pikiem Lenina w rejonie Polany Ługowej (Cebulowej, od rosnącej tam dzikiej cebuli) na 3600m n.p.m. Po kilku dniach aklimatyzacji utrudnionej przez deszczowo-burzową pogodę przenieśliśmy centrum naszej działalności do obozu I, będącego w zasadzie doskonale wyposażoną bazą wysuniętą, na 4400m n.p.m. Stamtąd zrealizowaliśmy dwa wyjścia aklimatyzacyjne, zdobywając wysokość stopniowo, zgodnie z zasadą „wychodź wysoko, śpij nisko”. Podczas najdłuższego czterodniowego wyjścia zdobyliśmy Pik Razdielnaja (6148m n.p.m.), zaliczyliśmy także nocleg w najwyższym obozie 3 zlokalizowanym tuż pod jego szczytem. Teraz pozostawało tylko wyczekać na okno pogodowe umożliwiające atak szczytowy.