Peru

Peru to fascynujący kraj. Mówi się, że każda osoba znajdzie tam coś dla siebie.

Niezwykle bogaty, zarówno pod względem przyrodniczym, jak i kulturowym. Peru jest spadkobiercą wielu starożytnych cywilizacji indiańskich. Największa i współcześnie najbardziej znana spośród nich to cywilizacja Inków. Po imperium Inków pozostało w Peru wiele bardzo ciekawych zabytków.

Peru może też poszczycić się wieloma cudami natury. Znajdziemy tam zarówno piaszczyste wybrzeża, jak i dzikie góry, a także nieprzemierzoną dżunglę. Możemy dotrzeć w miejsca o klimacie tropikalnym, jak również takie, gdzie panują surowe wysokogórskie warunki pogodowe. Do tych drugich należą z pewnością szczyty Kordyliery Huayhuash, u których podnóża odbywać się będzie nasz trekking.

Podróż do Peru, zwłaszcza w kameralnej grupie takiej jak nasza, to okazja do poznania jego mieszkańców. Są oni bardzo przyjaźni i otwarci na świat. Zwiedzanie Peru będzie też z pewnością obfitować w niezapomniane doznania kulinarne. Peruwiańska kuchnia jest przepyszna.

Fot. arch. Justyny Muchy

Kordyliera Huayhuash

Kordyliera Huayhuash jest drugim najwyższym tropikalnym pasmem górskim, zaraz po Kordylierze Białej. Jest uznawana za jedne z najbardziej malowniczych gór na świecie. Mimo, iż położona jest 120 km od Oceanu Spokojnego, jej grań jest częścią Podziału Kontynentalnego Ameryki Południowej. Wody wschodniego zbocza wpływają do rzeki Marañon – głównego dopływu Amazonki.

Główna strefa Kordyliery Huayhuash rozciąga się na 25km z północy na południe. Zawiera około 20 wybitnych szczytów, w tym sześć sześciotysięczników. Należy do niej także drugorzędny łańcuch górski z niższymi szczytami. Liczy on sobie ok. 15 km długości. Najbardziej znany szczyt Kordyliery Huayhuash to Yerupajá (6617 m n.p.m.). Jest to druga co do wysokości góra w Peru, zaraz po liczącym sobie 6,768 metrów Huascarán.

Wartym uwagi szczytem Kordyliery Huayhuash jest także osławiona przez powieść „Dotknięcie Pustki” oraz film „Czekając na Joe” Siula Grande (6,344 m). Góra zyskała rozgłos za sprawą Joe Simpsona, który wraz Simonem Yatesem podjął próbę zdobycia szczytu w 1985 roku. Podczas wspinaczki miał jednak miejsce wypadek, a następnie dramatyczne wydarzenia, które opisuje książka i film.

Trekking w górach Kordyliera Huayhuash dostarcza niezwykłych widoków. Co więcej, obszar ten bogaty jest w liczne jeziora polodowcowe o niezwykłej naturze. Dlatego trekking w górach Peru to obowiązkowy punkt na liście planów każdego miłośnika wędrówek.

Fot. arch. Justyny Muchy

Trekking

Zwiedzanie Peru rozpoczynamy w stolicy, Limie. To tam spotykamy się całą grupą, stamtąd również wylecimy do domów po jej zakończeniu. Lima to miasto o charakterze kolonialnym. Jego architektura jest świadectwem nowożytnej historii Peru. Stamtąd udamy się w Kordylierę Huayhash.

Pierwszym przystankiem na naszej trasie będzie lezące u podnóża gór miasteczko Huaraz (3100m n.p.m.), nazywane stolicą andyjskiej wspinaczki. Stamtąd udamjey się na dwie wycieczki aklimatyzacyjne. Podczas nich możemy zobaczyć najsławniejsze wysokogórskie jeziora w Peru: Laguna Paron (4200 m n.p.m.) oraz Laguna 69 (4450 m n.p.m.). Dopiero po zdobyciu podstawowej aklimatyzacji możemy bezpiecznie wyruszyć w jedenastodniową górską trasę z dala od zgiełku cywilizacji.

Pierwszego dnia nasze nogi mogą nieco odpocząć. Jedziemy samochodem do wysoko położonej wioski Matacancha (4150 m n.p.m.). Stamtąd nazajutrz rozpoczynamy naszą 10-dniową trekkingową pętlę. Na trasie nie jesteśmy zdani na siebie. Oprócz lidera od tego momentu towarzyszą nam także miejscowi przewodnicy, a także poganiacze i ich muły, które dźwigają nasze ciężkie bagaże.

Każdego dnia trekkingu czeka nas co najmniej kilka godzin marszu. Czasem są to 4 godziny, czasem nawet 10. Bywają dni łagodnego marszu, a bywają i bardziej wymagające. Jest też dzień odpoczynkowy, jednak nie należy go spędzać leżąc w namiocie. Na dużych wysokościach zalecany jest wypoczynek aktywny. Chętni mogą wybrać się nawet na łatwe wyjście alpinistyczne.

Najwyższym punktem na trasie jest przełęcz Punto Cuyoc (5020 m n.p.m.). Widoki stamtąd zapierają dech w piersiach. Nie jest to jednak jedyna wysoka przełęcz, na trasie mijamy ich kilka. Z każdej roztacza się panorama na inną część Kordyliery Huayhuash. Ośnieżone ponad pięciotysięczne szczyty robią ogromne wrażenie. Niemniej piękne są doliny z lazurowymi jeziorkami.

Fot. arch. Justyny Muchy

Na trasie nocujemy w specjalnie przygotowanych obozach. Namioty dla nas są już przygotowane. Część wyposażenia jest na miejscu, część sprzętu dźwigają nasze muły. Nie musimy się też martwić przygotowaniem jedzenia. Kucharze serwują smaczne i energetyczne posiłki. My mamy czas aby odpoczywać i robić zdjęcia. Obozy położone są w niesamowicie malowniczych miejscach.

Dziesiątego dnia wędrówki, a zarazem jedenastego od ostatniej wizyty w mieście, po kilku godzinach zejścia docieramy do wioski Pocpa (3600 m n.p.m.). Stąd już tylko kilka godzin jazdy dzieli nas od Huaraz. Kończymy naszą górską przygodę. Teraz czas na odpoczynek i świętowanie przejścia całej trasy. Zanim każdy z nas wyleci w drogę powrotną do domu czeka nas jeszcze jeden dzień w Limie, który poświęcamy na zakup pamiątek, wspólne zwiedzanie oraz delektowanie się peruwiańską kuchnią. Zdecydowanie warto będzie jeszcze wrócić do Peru.