Przełom września i października to w północnej Słowenii przeważnie złota jesień, czasem z przebłyskami lata, a czasem, w wyższych partiach gór, zimy. W tym okresie jak co roku ekipa BluEmu wyruszyła na Triglav. Już tuż przed wyjazdem pojawił się pierwszy śnieg. Prognozy zapowiadały natomiast ustanie opadów i słoneczną bezchmurną pogodę na dzień planowanego wejścia na szczyt. Rzeczywistość okazała się jednak inna niż prognozy. Schronisko Triglavski Dom udało się osiągnąć w warunkach trochę jesiennych, a trochę już zimowych. Kolejnego dnia opad ustał. Jednak ponieważ w ciągu nocy spadło znacznie więcej śniegu niż przewidywały prognozy. Warunki pogodowe, śniegowe i lawinowe nie dały szansy na atak szczytowy na Triglav. Jedyną sensowną opcja był wycof. Triglav musi więc poczekać. Wybierzemy się tam ponownie już w czerwcu.