Początkiem lipca kolejna wyprawa BluEmu wyruszyła aby zmierzyć się z najwyższą górą Europy. Tym razem pogoda była dobra. Może właśnie aż za dobra. Na nizinach słońce paliło niemiłosiernie, aż trudno było wytrzymać w niegdyś chłodnych dolinach, Wyżej, jak się miało wkrótce okazać, owo słońce zdecydowanie mocniej niż we wcześniejszych latach wytapiało lodowce. Ostatecznie Monte Bianco nie wpuściło nas na swój główny wierzchołek. Problemy zdrowotne części zespołu, a przede wszystkim ogromne, dużo większe niż we wcześniejszych latach szczeliny, sprawiły, że jedyną bezpieczną opcją był wycof. Ocieplenie klimatu zmienia góry jak nigdy wcześniej… Ale nie daliśmy tak całkiem za wygraną. Już dzień później wspięliśmy się na Mały Mont Blanc, Piccolo Monte Bianco. Przepiękna wycieczka z elementami łatwej wspinaczki, w partiach podszczytowych wędrówką po bezpiecznym lodowczyku, a przede wszystkim z niesamowitymi widokami, którymi można delektować się bez pośpiechu nocując w klimatycznym Bivacco Gino Rainetto, za sąsiadkę mając oswojoną kozicę – modelkę. Zdecydowanie polecamy!