W majówkę tradycyjnie już naszym celem stał się Grossglockner. Po pierwszym dniu rozgrzewki, kiedy to udaliśmy się na trekking do malowniczego wąwozu Dabaklamm, nazajutrz wyruszyliśmy do schroniska Stuedlhutter. Kolejnego dnia wyruszyliśmy w kierunku wierzchołka. Pogoda, choć wciąż zmienna, tego dnia dawała szanse na osiągnięcie szczytu. Niestety jednak Grossglockner tym razem nie pozwolił nam stanąć na swoim wierzchołku. Zagrożenie lawinowe zmusiło cały zespół do wycofania się u podnóża kuluaru. Do szczytu zabrakło ok. 200m. Nie zabrakło za to prawdziwej zimowej alpejskiej przygody. A ta pozwala zdobyć doświadczenia większe aniżeli wejście na szczyt w idealnych warunkach. Do zobaczenia ponownie na Grossglocknerze już w czerwcu.