„Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” mówi przysłowie. I my podczas naszej czerwcowej wyprawy w Alpy Włoskie zdecydowaliśmy podobnie: lepszy szczyt Gran Paradiso pod stopami niż szczyt Mont Blanc – nasz planowany cel – niemożliwy do zdobycia w pogodzie zwanej „dupówą”.
W środę 23 czerwca tuż przed 10:00 (i przed nadciągającym załamaniem pogody) stanęliśmy na szczycie.
Gratulujemy wszystkim uczestnikom wyprawy zdobycia pięknego i wcale nie takiego łatwego (a na pewno nie nudnego, co potwierdzający sami uczestnicy) czterotysiecznika,. jakim jest Gran Paradiso.
A w drodze powrotnej zaliczyliśmy jeszcze przepiękny trekking w Alpach Szwajcarskich.