W drugiej połowie lipca wybraliśmy się na Triglav. Choć prognozy pogody nie napawały przesadnym optymizmem, to możliwość przeprowadzenia dwudniowego wejścia tak aby działać jak najwcześniej zanim nadejdą popołudniowe burze dawała szanse na powodzenie akcji górskiej. Dzięki dobremu planowaniu oraz mocnemu i zmotywowanemu zespołowi wszystko udało się znakomicie. Jedynie pierwszego dnia podczas podejścia do schroniska, wydłużonego o godzinę z powodu zamknięcia drogi w zniszczonej przed jedną z wcześniejszych burz dolinie, na ostatnich metrach przed Triglavskim Domem na Kredaricy dopadł nas deszcz. Nazajutrz jednak atak szczytowy poszedł szybko i sprawnie: wyruszyliśmy ze schroniska o 4:40, aby ok. 6:30 stanąć na wierzchołku. Nagrodą za wczesne wstanie były wspaniałe widoki. Gdy schodziliśmy niebo zaczęły zasnuwać chmury. Popołudniową burzę oglądaliśmy już z okien pensjonatu.
Wielkie brawa dla uczestniczek wycieczki!